Posty

berlin

Obraz
piszę tutaj, bo nie chce mi się na kartce mama mówiła, że czytam za dużo smutnych książek, więc przestałam czytać tata mówił, że słucham samych smutnych piosenek, więc wybrałam ciszę nie chcę już być smutna, nie chcę już się wszystkim martwić i stresować świat jest dobry, ludzie są dobrzy, ja też jestem dobra, wszystko jest w porządku nie śledzę wiadomości, ilości zakażeń i tego wszystkiego co się dzieje, ale nie wiem co się dzieję, bo się odcięłam, żeby się nie smucić i nie stresować pojechałam do niemiec, do berlina, bo to trochę inny świat. ludzie więcej zarabiają, więcej socjalu, mieszkania, dbanie o środowisko... to wszystko, czego chciałabym w polsce ale berlin jest brudny, biedny, bezdomny. pełen śmieci, plastikowych słomek i poplamionych materacy. widzę wszędzie nieszczęście. niespełnionych artystów, ginących w gąszczu graffiti. imigrantów bez środków do życia. niespełnionych marzycieli. chorych i zranionych. wszyscy zbierają się wieczorem na alexanderplatz. a po drugiej stroni

rozczarowanie

chcę wrócić do domu, którego nie mam zamknąć się w niby moim pokoju i przez chwilę nie myśleć o tym że na każdym moim oddechu ktoś zarabia że dopóki żyję to konsumuję  że dopóki konsumuję to żyję i na górze ktoś wciąż obmyśla jak wyciągnąć ze mnie jak najwięcej bo moje ciało to gwarancja dobrej sprzedaży moja dusza to dużo pieniędzy na tacy moje życie to kwestia polityczna moje potrzeby to okazja na szybki zysk więc zamykają mnie w klatce i każą płacić karmią trucizną i każą płacić ubierają cudzą krwią i każą płacić narzucają agitację i każą płacić